Pewnego pięknego, słonecznego dnia, kiedy to słonko radośnie przedziera się przez chmury, a delikatny wietrzyk łaskocze w podbródki...
Miś Joga wybrał się na długi spacer po Pradze. Znacie Misie Jogi? Wiecie, co lubią robić najbardziej na świecie? Tworzyć, liczyć… i bawić się z dziećmi! Szedł sobie tak pierwszą, drugą, trzecią ulicą, nagle poczuł, że burczy mu w brzuszku. Postanowił rozejrzeć się za zielonym skwerkiem, aby zjeść tam deserek, który przygotowała mu Mama.
I to właśnie tu, przy Jagiellońskiej 2, dostrzegł ławeczkę, wokół której rosły brzozy.
- O RETY! - Wykrzyknął. - BYŁOBY CUDOWNIE STWORZYĆ TU PLAC ZABAW DLA DZIECI!! I tak chrupiąc owsiane ciasteczko, 2 jabłuszka i 3 marchewki marzył… Potem poderwał się z miejsca, poklepał się po brzuszku, wyciągnął łapki i nóżki… i już chciał ruszać dalej w drogę… Aż nagle zobaczył wielkie, bo prawie… - Zaraz zaraz... NIECH POLICZĘ.. raz, dwa, trzy … prawie 100-metrowe pomieszczenie! Zupełnie puste! EUREKA!!! - Wykrzyknął Miś Joga.
- Zaproszę tu wszystkich moich Przyjaciół i Razem STWORZYMY Miejsce Naszych ulubionych ZABAW! Po prostu BAJKA!!!!! Ale jak stwarza się takie miejsce?? Hm... Pójdę szybko do cioci z sąsiedztwa i poproszę o pomoc. Ciocia obiecała pomóc Misiowi we wszystkim. Postanowili od razu zabrać się do pracy ...
Stworzyli miejsce dokładnie takie o jakim marzył Miś – Żłobek Misia Jogi!